Jak z bicza strzelił

Ostatnie półtora roku mojego życia trwało strasznie długo. Jeszcze nie zauważam siwych włosów, ale to pewnie tylko kwestia wady wzroku.

Zauważyłem, że hasłem „ale ten czas leci” często posługują się ludzie, dla których ich własne życie jest nudne. To jest chyba jedna ze smutniejszych rzeczy, jaka przytrafia się człowiekowi. Znudzenie tym co spotyka Cię na co dzień, a nawet od święta. Nie żebym dojeżdżał każdego ranka na uczelnię na/w najszybszym mustangu, prysznic brał z 4 Azjatkami na raz, a wolne chwilę przeznaczał na walkę powstańczą w Ruandzie, ale lubię swoje życie.

Cudownie jest widzieć sens swojej działalności, a przy tym samemu odczuwać wielką frajdę z uczestnictwa w wielkim przedsięwzięciu. Cudownie jest patrzeć w kalendarz, którego okienka wypełnione są czerwonym kolorem oznaczającym kolejne obowiązki. Cudownie jest współpracować z ludźmi, którzy opieprzą mnie gdy jest to niezbędne i podadzą dłoń, kiedy sam nie mam siły wstać.

I jest przy mnie Ktoś, kto wystarczy, że powie tylko Słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja. Takiego zespołu życzę każdemu.

Najmniejszy ptak świata – koliber, potrafi latać z prędkością do 120 km/h, a przy tym jego serce bije 500-600 razy na minutę. Niepozorne stworzenie, a zasuwa tak szybko, jak gepard czy Złoty Znicz. Niby nie jest w stanie zrobić nic wielkiego, ale dzięki jego pomocy kolejne kwiaty mają szansę zakwitnąć przez zapylenie, którego dokonuje jedząc ich nektar. Tak i ja – świadomy swojej nieborakowatości, czuję, że realizuję cel przeznaczony mi na ziemi. A serce bije mi coraz szybciej.

Jakiś mędrzec powiedział kiedyś, że o człowieku można powiedzieć, że jest stary, wtedy, gdy nic już go nie zaskakuje. Ja jestem zszokowany wielkim błogosławieństwem ostatnich 18 miesięcy, które były przepełnione niekontrolowanym (i przez to zjawiskowym) Świętym Zamętem.

Mollier

Humming Bird part 3 – Prologic77

Dodaj komentarz