Przede wszystkim Spokojnych. NOT!

Zdrowych, wesołych, a nade wszystko: spokojnych Świąt!
Serio?! Aż tak źle mi życzysz?

Nie chcę spokoju. Chcę pasji, emocji, życia! Niech buzuje we mnie krew. Na dźwięk słów: „Chrystus zmartwychwstał!” chcę, by podskoczyło mi ciśnienie. Niech mój stan nie zależy od tego, czy ksiądz powiedział te słowa bardziej, czy mniej przekonująco. Chcę doświadczyć (!) tej prawdy.

Chcę sprawdzić, jak wielki głaz został odsunięty i czy faktycznie grób jest pusty.
Chcę wiary.

Niech w spokoju zostanie twoja stodoła, krowa, dom, Bugatti czy teściowa – niech trwają w zdrowiu i dostatku; ale niech przeżywanie tych Świąt życia nie kończy się na dostojnym kapaniu majonezu z nadgryzionego jajka. Zachwyć się czymś. Niech obca będą ci obojętność i rutyna.

Nawet jeśli wydaje Ci się, że jesteś w czarnej… lesie, to dobrze. Pamiętaj, że Maria i Maria Magdalena też szły spacerkiem na miejsce porażki. Zastały tam jednak lśniącego gościa, którego wiadomość zmieniła ich życie. Moje życie.

(Mk 16:1-6)

Mollier

Jedna uwaga do wpisu “Przede wszystkim Spokojnych. NOT!

Dodaj komentarz